piątek, 19 grudnia 2014

Nowinki z pod choinki

Zabierałam się tak za tego posta od dłuższego czasu, ale oczywiście jak zwykle nie było kiedy. 

Ogólnie u nas masakra. Od 12 listopada mamy ciąg chorób. Zaczęło się od wysokiej gorączki u Oli (39 stopni przed pięć dni), kolejnych zmian leków, w końcu ja sama wylądowałam też na antybiotyku ,a Mikołaj dostał zapalenia oskrzeli kwalifikującego go tylko i wyłącznie do szpitala. Tak więc od poniedziałku wieczór, Misiek leży na dziecięcym, ja się duszę kaszlem i nie mogę za bardzo przebywać z Nim, a mąż już wysiada bo najpierw bezsenne noce w domu (zalewało Młodego i dusiło na potęgę), a teraz noce w szpitalu na krześle, bo jest tyle pacjentów że łóżek dla opiekunów brak.....nie wiadomo czy wyjdą na święta bo poprawy nie było wcale i zmienili mu wczoraj antybiotyk....Ola dostała wzmacniacze żeby dojść do siebie po tym całym leczeniu, zaczęło jej też ropieć oczko więc faszeruję ją kolejnymi specyfikami.....szkoda gadać. W tym całym zamieszaniu jest jeszcze Aniela (tak będziemy mieli córeczkę). Kończymy 29 tydzień, ogólnie znosimy to obie dzielnie, ale w temacie jakichkolwiek przygotowań do nadchodzących zmian jesteśmy daleko w lesie. Ostatnio zaczęło mnie to przerażać bo ubranka nie ogarnięte wcale, łóżeczko trzeba kupić....jak na siódmy miesiąc nadal nie dochodzi do mnie zbliżający się wielkimi krokami poród. 


I to tyle w tym całym naszym temacie. Była radość, oczekiwanie, ubieranie choinki, pierniczenie na całego i kalendarze adwentowe.....a teraz nie mam siły myśleć o świętach i tak bardzo mi przykro z powodu Oli bo tak się nie mogła doczekać. Wczoraj stwierdziła że Święty Mikołaj nie może przywieźć prezentów dopóki nasz Mikołaj nie będzie w domu...Kochana moja, przeżywa to bardzo....tak jak i my wszyscy. 


Mam nadzieję że w końcu powrzucam jakieś zdjęcia, ale kto ciekawy niech się uzbroi w cierpliwość ;) W razie wu Wspaniałych, radosnych świąt Wam życzę, mnóstwa ciepła i miłości, rodzinnej atmosfery i przede wszystkim zdrowia!!! Tak bardzo nie doceniamy jak jest ważne. Ściskam mocno!