wtorek, 24 czerwca 2014

Może to jej urok..

..a może to geny? ;) Tak, czy siak dla mnie jest idealna w każdym calu!





sukienka - H&M (sh)
rajstopy - Pepco
baleriny - H&M (%)
dodatki - Reserved


środa, 18 czerwca 2014

Rok pierwszy


Brzmi dumnie. I nawet całkiem poważnie. A dokładnie, dziś o 16:50 minął rok, jak przywitaliśmy na świecie Mikołaja. Zleciało niepostrzeżenie. I nie będę ukrywała że cieszy mnie to bardzo, bo początki nasze były ciężkie. Cały ten rok w ogóle był dość trudny. Nie przypuszczałam nawet jak bardzo. Ale ten mój mały Pączuś wynagradza mi to teraz z każdym kolejnym dniem. Bywa różnie, ręce mi opadają i sił brakuje, ale jeden szczery uśmiech Grubsona rozwiewa wątpliwości i rozterki hen daleko. 




Mój Drogi Synku! Tęskniłam za Tobą od kiedy pojawiłeś się w brzuszku. Pomimo strachu wyczekiwałam na Ciebie przez te długie dziewięć miesięcy. Dawałeś się we znaki każdego dnia. Nie pozwoliłeś spać nocy przez prawie dwa, pierwsze miesiące. Ale wtedy marzyłam o tym co będzie za rok, czyli o tym, co mamy teraz. I nie zawiodłeś mnie. Choć ciężko mi czasem i sił już brakuje, podnosisz mnie na duchu i uspokajasz się w moich ramionach. Każdego dnia dajesz mi to, czego brakowało przy Oli, udowadniając, jaki jesteś niepowtarzalny. Dziękuję Ci za to i życzę, abyś zawsze był szczęśliwy i tak beztroski jak teraz. Kocham Cię równie mocno i niepodważalnie,

Mama.





czwartek, 12 czerwca 2014

Trzecie urodziny


Co prawda impreza - i to podwójna, szykuje się na tą sobotę, ale z racji roczku Mikołaja, Ola swój osobisty tort i mini przyjęcie zaliczyła już dzisiaj. Wszystko się udało znakomicie, solenizantka była zachwycona. Z przejęcia już po czwartej rano siadła na łóżku i z radością oznajmiła że dziś są jej urodziny. Oczywiście potem poszła spać dalej, ale stres był. 
Uszykowałam wieczorem dekoracje, popakowałam prezenty, więc na dzień dobry atrakcji co nie miara. Zdecydowaliśmy się w końcu na hulajnogę i to był strzał w dziesiątkę! Cały dzień była number one, wszędzie ją ze sobą zabierała i na koniec poszła z nią spać (znaczy się trzymając ją za kierownik z za łóżka). Uwielbiam obserwować tą radość i ekscytację na jej twarzy, podczas rozpakowywania prezentów, a że nie obsypujemy Jej tak na co dzień pierdołami, to było to nie lada przeżycie. 





No nic, uciekam jeszcze sprzątać bo rodzina się zjeżdża w weekend. Dziękujemy bardzo za wczorajsze życzenia. Mam nadzieję że każde kolejne urodziny spędzimy równie wyjątkowo jak dziś.

środa, 11 czerwca 2014

Już prawie..

 

Za prawie dwie godziny, dokładnie o 1:50, trzy lata temu, przyszła na świat Oleńka. Moja pierwsza, jakże wyczekana córeczka. Marzyłam o Niej od dziecka. Oczami wyobraźni oglądałam nasze wspólne zabawy, sprzeczki, podbieranie kosmetyków i tą cudowną więź jaka nas łączy. W realu oczywiście różnie to bywa, ale niezaprzeczalnie uwielbiam Ją! Przed oczami mam tylko tą drobną, fioletową śliwkę, która plusknęła niczym rybka, wprost do rąk położnej. Moja radość, strach, miłość, coś nowego, nieznanego dotychczas - bycie mamą. Pamiętam do dziś słowa pielęgniarek "no to teraz się wam dopiero zaczęło, i tak przynajmniej na 18 lat". Wspominam to z uśmiechem na twarzy. Nasze pierwsze, wspólne chwile.


 To dzięki Tobie córeczko rozpoczęła się moja rodzicielska przygoda, wiem, że bywa różnie, coraz częściej się na mnie złościsz. Ja nie potrafię już tak dzielnie trzymać nerwów na wodzy i karcę aż za nadto. Wiem też, jak bardzo lubisz kiedy Ci śpiewam, kiedy głaszczę Cię po pleckach, abyś mogła usnąć. Wiem kiedy jest Ci smutno, kiedy jesteś chora, a kiedy osiągasz szczyty szczęścia. Wiem o czym marzysz, i jak mogłabym Ci nieba przychylić. Teraz, na tą jedną chwilę, znowu stałaś się maleńkim Okruszkiem. Znowu denerwuje Cię brak pokarmu i śpisz tylko wtulona we mnie, zajmując całe szpitalne łóżko. Znowu nie mogę się na Ciebie napatrzeć, jesteś całym epicentrum mojego świata. Kocham Cię ponad wszystko! Mama



wtorek, 3 czerwca 2014

Rodzinka


Jakby nie było, wszystkie święta zbieramy do kupy i począwszy od mamy, a na tacie kończąc, każdy ma swoje 5 minut.
Tegoroczny dzień matki przyniósł mi wiele radości. Na prezenty i życzenia jakoś się zbytnio nie załapałam, ale potomstwo dawało z siebie wszystko. Ola na pytanie jaki dzisiaj dzień, odpowiadała że MAMY i OLI. A kiedy już spytałam dlaczego też Oli, to stwierdziła, że Mikołaj jest jej dzieckiem. I tak do dzisiaj jak się nad nim rozczula i tuli, to powtarza tylko "moje dziecko".  Złapałam apetyt więc poleciałam dalej z tematem, pytając "za co kocha swoją mamę". Po krótkim naciskaniu z mojej strony usłyszałam najwspanialsze wyznanie, jakie kiedykolwiek dobiegło moich uszu - MAMO JESTEŚ NAJLEPSZA! Ha, i wiara w macierzyństwo wróciła w jednej chwili. Wraca tak co wieczór, gdy pochylam się nad łóżeczkiem, drobne rączki oplatają mi szyję, a na policzku czuję cmoknięcie i słyszę "dobranoc, Kocham Cię mamo". Każda złą chwila odchodzi w niepamięć, a zmęczenie staje się znośne. Aż do następnego dnia.


Dzień dziecka, a właściwie dni, bo cały weekend stał się dzieciowym, minęły równie udanie. W sobotę tata się wyrwał i wybraliśmy się festyn w okolicznym parku. Ola nawet zawzięcie przeciągała linę z innymi dziewczynkami. Do tego siedziała na ośle i tuliła owieczki. Miło, kameralnie i spokojnie. W niedzielę zaliczyliśmy atrakcje miejskie, w tym wesołe miasteczko. Pierwsza przejażdżka kolejką z mamą obok - bezcenna! Ten uśmiech i rumieniec na policzku wart jest wszystkiego. Mikołaj niestety humoru nie miał, bo jakiś wirus go złapał i smarkał się bez opamiętania. Jedynie prezenty i przysmaki rozwiały czarne chmury. Uwielbiam kiedy jesteśmy wszyscy razem. Tylko nasza czwórka. Nasze 2 + 2. To, co sobie stworzyliśmy sami. Rodzina.