środa, 11 czerwca 2014

Już prawie..

 

Za prawie dwie godziny, dokładnie o 1:50, trzy lata temu, przyszła na świat Oleńka. Moja pierwsza, jakże wyczekana córeczka. Marzyłam o Niej od dziecka. Oczami wyobraźni oglądałam nasze wspólne zabawy, sprzeczki, podbieranie kosmetyków i tą cudowną więź jaka nas łączy. W realu oczywiście różnie to bywa, ale niezaprzeczalnie uwielbiam Ją! Przed oczami mam tylko tą drobną, fioletową śliwkę, która plusknęła niczym rybka, wprost do rąk położnej. Moja radość, strach, miłość, coś nowego, nieznanego dotychczas - bycie mamą. Pamiętam do dziś słowa pielęgniarek "no to teraz się wam dopiero zaczęło, i tak przynajmniej na 18 lat". Wspominam to z uśmiechem na twarzy. Nasze pierwsze, wspólne chwile.


 To dzięki Tobie córeczko rozpoczęła się moja rodzicielska przygoda, wiem, że bywa różnie, coraz częściej się na mnie złościsz. Ja nie potrafię już tak dzielnie trzymać nerwów na wodzy i karcę aż za nadto. Wiem też, jak bardzo lubisz kiedy Ci śpiewam, kiedy głaszczę Cię po pleckach, abyś mogła usnąć. Wiem kiedy jest Ci smutno, kiedy jesteś chora, a kiedy osiągasz szczyty szczęścia. Wiem o czym marzysz, i jak mogłabym Ci nieba przychylić. Teraz, na tą jedną chwilę, znowu stałaś się maleńkim Okruszkiem. Znowu denerwuje Cię brak pokarmu i śpisz tylko wtulona we mnie, zajmując całe szpitalne łóżko. Znowu nie mogę się na Ciebie napatrzeć, jesteś całym epicentrum mojego świata. Kocham Cię ponad wszystko! Mama



3 komentarze: