czwartek, 7 listopada 2013

Złość urodzie szkodzi

Kto z nas w dzieciństwie, a zwłaszcza w okresie buntu młodzieńczego nie narzekał na swoich i rodziców i nie jednokrotnie powtarzał - "ja nigdy taka/taki nie będę dla swoich dzieci!". Oczywiście i ja zarzekałam się twardo że w przyszłości, jako matka będę zupełnie inna i tych samych błędów popełniać nie będę. Bo sama wiem jak się czułam i nie wyobrażałam sobie żeby czasem krzyczeć na swoje dziecko z byle powodu, lub co gorsza z bezsilności, bo sobie najzwyczajniej nie radzę.

Tymczasem, kiedy Ola z każdym dniem robi się starsza, a co za tym idzie i "trudniejsza", coraz częściej w takich zwykłych, codziennych sytuacjach łapię się na tym, że - o zgrozo! - postępuje prawie identycznie! I bądź tu człowieku mądry. Mam wrażenie, że czasem nie jestem w stanie się "upilnować", więc wyładowuję swoją frustrację i złość na Bogu ducha winną dziecinę moją, ponieważ się "napatoczyła". Dlaczego tak jest? Czy każdy miewa takie gorsze dni, czy może my po prostu pewne wzorce z dzieciństwa powielamy podświadomie? I czy takie zachowanie czyni ze mnie złą matkę? W głowie siedział mi od zawsze obrazek szczęśliwego dziecka z zawsze cierpliwą, uśmiechnięta mamą, która zamiast krzyczeć utuli i spokojnie wszystko ogarnie do kupy, zamiast dolewać oliwy do ognia. Widać życie nie może być takie proste, a zetknięcie z rzeczywistością - czasem musi boleć.


Na takie beztroskie dzieciństwo zasługuje każde dziecko :)





7 komentarzy:

  1. Każdy miewa takie dni.
    Ja codziennie jak usypiam Alę robię sobie rachunek sumienia i zawsze mam żal, że głos podniosłam, że krzyczałam. I codziennie obiecuję sobie, że będę cierpliwa i wciąż tej cierpliwości mi brak.

    OdpowiedzUsuń
  2. To zupełnie jak ja, też co dzień obiecanki a kiedy Ola dalej robi coś na przekór nie umiem już zapanować nad sobą. Czasem sama bym na siebie nakrzyczała najlepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie karć się za to że czasem się złościsz. Ważne że zdajesz sobie z tego sprawę, tak myślę. To już dużo. Pragniesz lepiej i starasz się. Na wszystko dzieciom pozwalać nie można. Bezpieczniej się czują gdy maja ustalone granice. Każdemu czasem zabraknie cierpliwości, albo zły dzień przełoży się na nasze zachowanie. Ale warto się wyciszać, doceniać, myśleć dużo o tym jaki wielki skarb mamy. Łatwiej wtedy przeżyć te gorsze chwile.
    Gdybyś wiedziała ile dni zostało nam na tym świecie to jakże lepiej byś je wykorzystała prawda?
    Masz piękną córeczkę!
    Spokoju ducha życzę i pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za miłe słowa :) Też ostatnio dochodzę do wniosku że idealnym być nie można. Pozdrawiamy :)

      Usuń
  4. Ja również wielokrotnie tak mówiłam, że będę inna, nardziej tolerancyjna, a jaka jestem? To się jeszcze okaże bo moja córcia jeszcze jest malutka ale wiem, że wiele razy będę miała takie rosterki jak ty. Głowa do góry. Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak na malucha nie można się denerwować :) Mikołaj jak widzi moją złość to zawsze robi tak rozbrajający uśmiech że nie da się go nie odwzajemnić :)

      Usuń
  5. Jestem tu pierwszy raz chyba ;p
    Piękna córcia!
    Widzę,że masz mojego starego bloga w linkach;p
    Ale macie fajny plac zabaw!
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie.

    mama-julii.blogspot.com (dawniej nasza-trojka)

    OdpowiedzUsuń