środa, 1 stycznia 2014

Pla, pla, pla.....postanawiam!

Takie rozdmuchane, powszechne i zwykle na pokaz, ale i ja tym razem jakąś listę postanowień noworocznych utworzyłam. Po pierwsze to nie zaniedbywać bloga, a zdarza mi się cały czas i nie mogę przeżyć bo pomysłów w głowie setki się rodzi, tylko nie mam kiedy ich przenieść na klawiaturę. Zaglądam regularnie na Wasze, to się uśmiechnę, to humor poprawię, albo po prostu jakieś wsparcie poczuję, a sama - o proszę.... Po drugie powrót do dawnej mej sylwetki, gdyż po ciążowe kilogramy definitywnie wykluczyły moją dotychczasową garderobę. Po trzecie - żadnych sprzeczek i krzyków przy dzieciakach (to już od kilku dni funkcjonuje). Po czwarte i ostatnie - więcej prac domowych i czasu z dzieciakami, a mniej czasu marnotrastwa w mediach (chcieć to móc). Jeszcze kilka w mojej głowie się kłębi, ale póki co biorę się za te kluczowe.
Wczoraj był co prawda sylwester, ale skupię się najpierw na minionych świętach. Wyczekane, utęsknione, zwieńczone "trzydniówą" Miniorka (od 22:00 w wigilię począwszy, do "szkarlatynowej" wysypki w niedzielę włącznie), z pogotowiem, antybiotykami i poszukiwaniami kartonu mleka  przez połowę 26.12. (w moim rodzinnym mieście jak i okolicy w żadnym sklepiku nie mieli żadnego.......tylko Bebilon Pepti w aptece o zgrozo!), gdyż mama na stole zostawiła zapas. Ale pomimo naszych świątecznych przebojów, jestem szczęśliwa, bo był Mikołaj (taki prawdziwy, na czerwono i z brodą), była radość i błysk w oczach Oleńki, było śpiewanie kolęd przy wigilijnym stole, było obżarstwo pomiędzy noszeniem i tuleniem Pacjenta i przede wszystkim byliśmy razem całą czwórką, w komplecie - tak jak być powinno. Kreacje cieszyły oko, prezenty zachwycały, opłatek smakował jak zwykle. Lampki migotały na balkonie, jemioła krzewiła się pod sufitem, bombki łapały każdy promień światła, a w tym całym zamieszaniu narodził się Maleńki Jezusek. Już tęsknię za tą magią. Tymczasem mam zdjęcia i cudowne chwile do zapamiętania na rok cały.



Nasza choinka (jak Grycanki mogły się pochwalić to ja też)



Pierwsze próby raczkowania


Święta w skrócie


Miłość siostrzana, miłość braterska (mogę patrzeć godzinami)


Dobrej nocy i wytrwałości w Waszych postanowieniach. Cieszę się że Ktoś do Nas zawsze zajrzy.

8 komentarzy:

  1. Piękna rodzinka, śliczna choinka ;) szczęścia w nowym roku!

    OdpowiedzUsuń
  2. Miłość siostrzano - braterska jest cudowna!! Mama dumna ze swoich Maluchów !

    Samych cudownych chwil w 2014 roku !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak - coś wspaniałego, a najlepsze że dane jest nam w tym uczestniczyć :) Dziękujemy i wzajemnie :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Przepis świetny, wpisany już w przepiśnik :)

      Usuń
  4. Gdybym wiedziała, że takie pierniki pieczesz wpadła bym z wizytą:)))
    Twoja lista postanowień jest i moją listą.Podaj rączkę kochana:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to podaję :) A na pierniki zapraszam następnym razem, Ola już się dopomina na widok zdjęć masując się po brzuszku ;)

      Usuń